Przygotowanie: 30 min. Pieczenie: 40 min
Poziom trudności: Łatwy
Ilość porcji: 12
Forma: 11x23 cm
Wierzcie mi nazwa nie kłamie. ;) Zjedzenie choćby kawałeczka tego ciasta daje niesamowite doznania smakowe. To kolejne z moich ulubionych ciast czekoladowych, zdecydowanie plasuje się w ścisłej czołówce tych najlepszych. Powiem szczerze, że nie potrafię powiedzieć tak na zawołanie, które z czekoladowych ciach na blogu jest tym „naj” bo każde jest nieco inne, ale zapewniam, że jeśli pozwalam sobie, by nazwać jakieś ciasto czekoladowym to znaczy, że ma wyrazisty głęboki smak czekolady. :)
Odnośnie wspomnianych ciast pytacie mnie często w mailach „które ciacho czekoladowe polecam najbardziej”, a jedyne, co mogę Wam poradzić to propozycja, by robić je po kolei i samemu wybrać, które jest najbardziej w Waszym guście, bo ja nie potrafię w tym przypadku dać jednoznacznej odpowiedzi. :) Mnie osobiście ciasto, które widzicie poniżej bardziej urzekło niż na przykład wilgotne ciasto czekoladowe Nigelli, ale to oczywiście moja subiektywna opinia. Jest natomiast na blogu jeszcze kilka ciast czekoladowych, których smak tak głęboko utkwił mi w pamięci, że nie byłabym w stanie powiedzieć, które jest najlepsze. Mam tu na myśli m.in. Soczyste ciasto czekoladowe z wiśniami, Brownies kajmakowe Davida Lebovitza, Truflowe ciasto czekoladowe z musem cytrynowym, Ciasto ekstremalnie czekoladowe - z musem czekoladowym i Baileys, Brownies z malinami, Obłędne sernikobrownies z truskawkami, Chocolate Nemesis Cake, Mocno czekoladowe ciasto z malinami czy chociażby Ciasto mocno czekoladowe, a na uzależniającym Cieście czekoladowo-bananowym kończąc.
Jeśli chodzi o to konkretnie ciasto, jak dla mnie jest nieziemsko pyszne. :) A wierzcie mi rzadko mam takie mniemanie o ciastach czekoladowych. :D W smaku jest bardzo czekoladowe, konsystencja dość puszysta, ale nie tak jak na przykład murzynek, przypomina raczej pieczony mus czekoladowy i nieco Chocolate Nemesis Cake i podobnie jak ono jest dość wilgotne. Pewnie za sprawą minimalnej ilości mąki – tylko dwie łyżki! Zdecydowanie nie przypomina typowego brownies, nie jest aż tak zbite. Długo zatrzymuje świeżość, a z dodatkiem bitej śmietany smakuje wybornie. No i jest mega czekoladowe, tę czekoladowość czuć niesamowicie w każdym kęsie.
Przepis znaleziony w książce Davida Lebovitza „The Sweet Life in Paris…”, a pochodzi od jego sąsiadki Thérèse Pellas . Bardzo Wam polecam! :)
Ilość | Składnik |
---|---|
gorzkiej czekolady, pokrojonej na kawałeczki (polecam użyć czekoladę o zawartości 60% kakao; używam gorzkiej Lindt) | |
miękkiego masła | |
cukru (moim zdaniem ta ilość jest zdecydowanie za mała, choc to oczywiście zależy od słodkości użytej czekolady; ja daje około 120 g i uważam, że to absolutne minimum) | |
duże jajka, w temperaturze pokojowej | |
mąki pszennej | |
szczypta soli |
Ilość | Składnik |
---|---|
śmietanki kremówki | |
cukru pudru | |
kakao do opószenia |
Piekarnik rozgrzać do temperatury 180°C (piekłam z termoobiegiem). Keksówkę o długości ok. 23 cm. Wysmarować masłem i oprószyć mąką (można wyłożyć papierem do pieczenia).
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. W tym celu tym celu, połamaną na kawałki czekoladę wraz z masłem przełożyć do dużej metalowej miski, ustawić ją na garnku z gotującą się/parującą wodą - wodę gotować na wolnym ogniu. Miska nie powinna dotykać wody, a jedynie opierać się na brzegach garnka. Zarówno woda jak i para nie mogą dostać się do miski z czekoladą, bo czekolada zgęstnieje. Czekoladę mieszać od czasu do czasu, zestawiać z garnka, gdy będzie niemalże rozpuszczona. Rozmieszać do uzyskania jednolitej, gładkiej i lśniącej konsystencji. Odrobinę przestudzić, dodać żółtka połowę cukru i mąkę, wymieszać.
Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę, stopniowo (po łyżce) dodawać pozostały cukier aż piana będzie gładka, lśniąca i bardzo sztywna.
Jedną trzecią piany dodać do czekoladowej masy, żeby zrobiła się ciut lżejsza, delikatnie wymieszać. Dodać pozostałą pianę i delikatnie wymieszaj drewnianą łyżką, do momentu aż masa będzie jednolita.
Masę przelać do przygotowanej wcześniej keksówki, wierzch wygładzić, piec około 35 minut aż ciasto stanie się po środku lekko sztywne (ja piekłam około 45 minut; ale trzeba uważać, żeby go nie spiec). W środku ciasto nadal będzie klejące, ale takie ma być, dojdzie podczas stygnięcia.
Ciasto pozostawić na ok. kwadrans w piekarniku, później wyjąć i wystudzić w formie.
Podawać z bitą śmietaną oprószoną kakao lub bez dodatków (bo samo w sobie jest pyszne).
Smacznego :)