Witaj serdecznie,
Jestem Kasia. Mam nadzieję, że będziesz się tu czuć dobrze i znajdziesz interesujące Cię przepisy tudzież potrzebne kulinarne informacje, jeśli nie śmiało pytaj, postaram się pomóc. ;)
Blog założyłam cztery lata temu. Trochę z potrzeby misji, jakkolwiek patetycznie to brzmi, ale mówię całkiem serio. ;) Martwi mnie, że coraz mniej uwagi przykładamy do domowych posiłków, do cieszenia się tym wspólnie spędzonym czasem i celebrowania go. Żyjemy szybko, jemy w biegu, bardzo często na mieście, a jak już gotujemy coś w domu często kończy się na podgrzaniu gotowych półproduktów. Na przygotowanie obiadu na ogół udaje nam się jeszcze znaleźć chwilę, ale na jakiś nietuzinkowy deser czy ciasto na niedzielę już niekoniecznie. Znaczna część społeczeństwa je mocno przetworzone gotowe słodycze, kupujemy pieczywo czy ciasta, które z naturalnymi produktami niewiele maja wspólnego. Niestety. Dlatego chciałabym pokazać, że czas spędzony na przygotowaniu wspólnego posiłku, wypieku nie jest czasem straconym, zbliża do siebie członków rodziny, partnerów, wpływa na relacje, a dzieciom gwarantuje niesamowite ciepłe wspomnienia. Pieczenie czy gotowanie może być naprawdę wspaniałą przygodą i zabawą, a często w naszym pędzącym społeczeństwie utożsamiane jest z ciężką harówką i marnowaniem czasu, którego i tak wiecznie nam brakuje. Chce walczyć z tym stereotypem. Gotowanie wcale nie musi być czasochłonne, choć oczywiście czasami bywa, a na pewno nie jest to czas zmarnowany.
Wszystkie przepisy zamieszczone na stronie są przeze mnie, członków mojej rodziny, a także bliższych i dalszych znajomych przetestowane, niektóre wielokrotnie i zaświadczam, że żyjemy i mamy się dobrze. ;) Jeśli jakiś testowany przeze mnie przepis się nie sprawdzi, czyli danie wg niego przygotowywane, nie wyjdzie tak jak powinno lub zwyczajnie nam nie smakuje, to nie zamieszczam go na stronie. A zatem na blogu znajdziecie wyłącznie przepisy w stu procentach przeze mnie rekomendowane.
A jakie to przepisy? Jak się zapewne zorientowaliście, są to głównie dania na słodko – ciasta, pieczywo, słodkie śniadania, desery na zimno i ciepło. Zgodnie z moją filozofią żywieniową, staram się, by każda przygotowana słodkości składała się z możliwie nieprzetworzonych, naturalnych produktów (najczęściej prosto od rolników) bez dodatków konserwantów, GMO, itp. A więc używam np. przetworów domowej roboty z ekologicznych warzyw i owoców, mleka niepasteryzowanego, prawdziwego masła, olejów nierafinowanych, etc. Nie używam produktów z dodatkiem wszelakich ulepszaczy „E”, słodzików, aspartamu, syropu glukozowo-fruktozowego, waniliny, lecytyny sojowej, itd. Oczywiście nie popadam w skrajności i zdarza mi się odstąpić od tej reguły, jeśli wymaga tego przepis, np. pozwalam sobie od czasu do czasu na dodatek barwników spożywczych (raczej rzadko, ale na blogu znajdziecie kilka takich przepisów), białego cukru, jeśli z nim dany wypiek smakuje lepiej lub jego użycie jest konieczne, gotowych ciasteczek czy batoników, jeśli są niezbędnym elementem przepisu.
A dlaczego głównie słodkości, bo miło jest od czasu do czasu osłodzić sobie życie. ;) Na co dzień staram się, by moja rodzina odżywiała się zdrowo i racjonalnie, więc miło jest raz na jakiś czas pozwolić sobie na małe szaleństwo.
Prywatnie gotuję dla cudownego faceta (bez którego ta strona nigdy by nie powstała!) - mojego męża Marcina i dla mojej kochanej córci - pięcioletniej Sary, która non stop urzęduje ze mną w kuchni. Stale zasilam też o wypieki bliższą i dalszą rodzinę, przyjaciół, znajomych i sąsiadów. Także gdybyście zastanawiali się i zamierzali mnie pytać, kto te wszystkie słodkości je, to już macie odpowiedź. ;)
Fotografią kulinarną zajmuję się również zawodowo, realizując różne zlecenia Klientów z szeroko pojętej branży spożywczej (o tym można poczytać więcej w zakładce współpraca).
W wolnych chwilach, gdy jestem z dala od kuchni uwielbiam czynnie spędzać czas z moimi najbliższymi (wypady rowerowe, jazda konna, podróże) lub odpoczywać przy dobrej książce.
Chciałabyś/chciałbyś, żebym dodała jakiś przepis, którego jeszcze nie ma na blogu, napisz. :) A może zależy Ci bym jakiś przetestowała, za czym Ty to zrobisz, bo boisz się, że cos pójdzie nie tak? Pisz śmiało: [email protected].
Zapraszam Cię też serdecznie do zostawiania komentarzy, dzielenia się swoimi przemyśleniami i - jeśli tylko zechcesz - ulubionymi recepturami. Za każdy pozostawiony komentarz, również ten z konstruktywną krytyką, dziękuję. :) [podkreślam konstruktywną, bo „hejty” bez skrupułów usuwam] ;)
Pozdrawiam Cię cieplo,
Kasia