KidsPRO.pl - Pierwszy w Polsce kurs programowania, gdzie uczymy pisząc prawdziwe programy, a nie gry!

Ptasi puch

Przyg: 60 min Pieczenie: 0 min
Średni
Porcje: 40
KidsPRO.pl - Pierwszy w Polsce kurs programowania, gdzie uczymy pisząc prawdziwe programy, a nie gry!
Filtry wyszukiwania
ptasie%20mleczko_4.JPG

Składniki:

Forma protokątna (Kliknij ikonę, aby zmienić rozmiar)
20x30 cm

  • Pianka:

    Ilość Składnik
    białka (ze średnich jajek)
    ksylitolu
    żelatyny (mżna zastąpić agar agar)
    soku z cytryny
    odżywki białkowej
  • Polewa czekoladowa:

    Ilość Składnik
    gorzkiej czekolady

Sposób przygotowania

Żelatynę zalać kilkoma łyżkami zimnej wody, pozostawić na chwilę, by napęczniała. Podgrzać w rondelku mieszając, do rozpuszczenia. Nie gotować, odstawić, żeby nieco przestygła.

Jajka sparzyć. Białka ubić na sztywną pianę. Do ubitej piany stopniowo dosypywać po 1-2 łyżki ksylitolu, stale ubijając. Ksylitol musi dobrze się rozpuścić, a piana powinna być coraz sztywniejsza. Ubijać do czasu wykorzystania całego ksylitolu. Dodać sok z cytryny i odżywkę białkową, zmiksować. Stopniowo wlewać cienką stróżką przestudzoną żelatynę, stale miksując na bardzo szybkich obrotach (dzięki temu żelatyna równomiernie się rozprowadzi po całości).

Niedużą formę wyłożyć folią spożywczą lub folią aluminiową.. Piankę przełożyć do formy (masa powinna mieć wysokość kostki ptasiego mleczka), wierzch wygładzić. Wstawić na 2-3 h do lodówki.

Gdy pianka stężeje delikatnie wyjmujemy ją razem z folią z formy (najlepiej odwrócić foremkę do góry nogami) i kroimy na podłużne paski a następnie w poprzek, żeby wyszły prostokąty.

Polewa:

Czekoladę połamać, rozpuścić w kąpieli wodnej, wymieszać. Nieco przestudzić (gorąca czekolada będzie rozpuszczać nam piankę). Każdą piankową kosteczkę nabitą na wykałaczkę zanurzać w płynnej czekoladzie, odkładać na papier lub kratkę do zastygnięcia.

Smacznego :)

Przyg: 60 min Pieczenie: 0 min
Średni
Porcje: 40

Puszysta waniliowa pianka otoczona cienką warstwą gorzkiej czekolady. W smaku do złudzenia przypomina pierwowzór, którego nazwy tu wymieniać nie będę, ale zapewne większość z Was ma do niego sentyment. ;) Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze obgryzałam najpierw czekoladowe ścianki, a na koniec zostawiałam sobie, to co najlepsze. ;)

Powiem szczerze, że trochę obawiałam się, co mi z tego mojego tworzenia wyjdzie, zwłaszcza, że w maminym notesie były zapisane dwa różne przepisy i nie miałam pojęcia, który z nich pomoże mi wyczarować deser bliższy oryginałowi. :) Zaufałam intuicji i nie żałuję. ;) Pianka jest przepyszna, bardzo puszysta i jeszcze delikatniejsza od tej, którą wszyscy znacie, delikatnie waniliowa. Mój mąż, który jest fanem tego deseru już po spróbowaniu pierwszej kostki stwierdził, że jest „zarąbista”. :D A wierzcie lub nie, ale w jego ustach, to prawdziwy komplement. ;) Zresztą gdyby deser nie był taki dobry, nie zniknąłby w tak szybkim tempie. :D Ja sama, mimo że na co dzień bardzo się pilnuje, by nie podjadać nic słodkiego więcej niż jest to konieczne w celu spróbowania i oceny tym razem jakoś nie mogłam się powstrzymać, by nie podjadać tych kosteczek, które z racji na nierówne ukrojenie wyszły mnie urodziwe. Sama już nie wiem, a może celowo tak mi się ukroiły? ;)

Deser jest banalny w przygotowaniu, jedyną pracochłonną i nieco mozolną część przygotowania stanowi poporcjowanie pianki (jest bardzo delikatna) i dokładne zanurzenie każdej takiej delikatnej kosteczki w płynnej czekoladzie. Ale smak wynagrodzi Wam i ten „trud”. :D

Źródło: Przepis zanotowany w zeszycie mojej mamy, prawdopodobnie spisany z jakiejś starej gazetki.

Bardzo polecam!

ptasie%20mleczko_5.JPG ptasie%20mleczko_1.JPG ptasie%20mleczko_2.JPG ptasie%20mleczko_6.JPG

Komentarze Czytelników

Komentarze są moderowane, a więc pojawiają się na blogu po zaakceptowaniu ich treści.

Twój komentarz
  • sylwia sylwia
    2016-04-01 13:28:00

    Ubilam pianke z dwoch bialek, oczywiscie dostosowalam proporcje. Wyszly rzeczywiscie cudowne, i zgadzam sie z Dagmara ze lepiej smakuja po dwoch dniach ;) jedyna rzecz ktora mnie interesuje to czekolada. W przepisie jest 200 g na pianke z 9 bialek. Ja 200 g zuzylam na moja pianke ubita z dwoch bialek i wcale bardzo grubo jej nie bylo. Porownuje z Twoimi zdjeciami i wygladaja tak samo jak moje. Naprawde wystarczylo Ci tyle czekolady? Nie mniej jednak smak super, niektore koslawe ale kto by sie tym przejmowal ;) pozdrawiam serdecznie

    Twój komentarz
    • Kasia - Slodkiefantazje.pl Kasia - Slodkiefantazje.pl
      2016-04-01 13:41:40

      Tak wystarczyło. :) Czekolada w zależność d zawartości kakao i rodzaju/marki różnie się rozpuszcza, czasami jest bardzo płynna a czasami dość gęsta po rozpuszczeniu i wtedy trzeba użyć jej więcej. :) pozdrawiam serdecznie :)

      Twój komentarz
  • Dagmara Dagmara
    2016-01-08 20:18:16

    Miałam dwa problemy - po dodaniu żelatyny nie cała pianka zesztywniała :-( Warstwa na dole w ogóle nie "ujrzała" żelatyny. Ponadto - grudki powstały :-( A robiłam metodą hartowania - dodałam trochę pianki do żelatyny i dopiero potem wlałam do reszty.

    Drugi problem - płynność czekolady - już wiem, że ilość masła podana w przepisie jest dla mnie zbyt mała, polewa w ogóle nie była płynna, dopiero zwiększenie ilości masła usprawniło oblewanie polewą.

    Trzecia kwestia - pianka była najlepsza na trzeci dzień ;-) W pierwszym nam nie smakowało, w drugim było lepiej, dopiero w trzecim smak był właściwy ;-)

    Twój komentarz
  • www.ziolkowkuchni.blogspot.com www.ziolkowkuchni.blogspot.com
    2014-03-22 02:12:59

    Gratuluę świetnego bloga i jednocześnie chcę cię wyróżnić w zabawie Liebster Bloghttp://ziolkowkuchni.blogspot.com/2014/03/liebster-blog-2.html

    Twój komentarz
  • m m
    2013-09-30 17:52:59

    szkoda tylko, ze musza to byc surowe białka:(

    Twój komentarz
  • SAMCIA SAMCIA
    2013-09-27 07:01:13

    na pewno takie zrobię.... nie sądziłam że to taki prosty przepis, mam nadzieje że wyjdą mi takie same jak twojePozdrawiam

    Twój komentarz
  • Renia Renia
    2013-09-08 21:09:49

    Pani Kasiu wyszły fantastyczne! Naprawdę o niebo lepsze od tych sklepowych. Pianka jest bardzo puszysta i meeeega delikatna, istny puszek!!! Dzieciaki wniebozięte. :-) Po raz kolejny dziękuję!

    Twój komentarz
  • SlodkieFantazje SlodkieFantazje
    2013-09-08 19:08:17

    @Majana - Dziękuję Majanko! :) A co talentu... i kto to mówi. ;)

    Twój komentarz
  • SlodkieFantazje SlodkieFantazje
    2013-09-08 19:05:42

    @Kuchnia u Krysi - bardzo się cieszę, że się Pani u mnie spodobało. :) zapraszam częściej. :) A powyższy deser bardzo polecam. :)

    Twój komentarz
  • Nashi Nashi
    2013-09-08 18:39:28

    Mam kilka rad po zrobieniu tego deseru, po pierwsze...stanowczo mniej cukru! Po drugie więcej żelatyny proponuje...ponieważ pianka...może okazać się zbyt miękka i ciapowata... Ogólnie sam przepis jest dobry..lecz proporcje cukru są zbyt duże...

    Twój komentarz
  • Majana Majana
    2013-09-07 07:57:27

    Cudownie wyglądają !!!Naprawdę, lepiej niż te ze sklepu, widać, jakie są puszyste w środku.Masz talent Kasiu!:)

    Twój komentarz
  • Inspirowane Smakiem Inspirowane Smakiem
    2013-09-06 16:11:13

    Nigdy nie byłam fanką tych słodkości i pewnie będzie musiało zdarzyć się coś wyjątkowo, żebym zechciała się bawić w ich robienie, ale dobrze wiedzieć, że istnieje na to przepis. :)

    Twój komentarz
  • pieczarka mysia pieczarka mysia
    2013-09-06 11:53:34

    Sa idealne! Porywam wszystkie!

    Twój komentarz
  • Kuchnia u Krysi Kuchnia u Krysi
    2013-09-06 05:39:07

    Ten deser przykuł moją uwagę, wygląda tak zachęcająco, że trudno się oprzeć. Dlatego muszę go zrobić.Teraz odniosę się do bloga. "Zwiedziłam" go z ogromną przyjemnością. Będę tutaj częściej zaglądać, ponieważ zapisałam blog do ulubionych. Pozdrawiam, Krys

    Twój komentarz

Ptasi puch

Ptasi puch

Przygotowanie: 60 min. Pieczenie: 0 min

Poziom trudności: Średni

Ilość porcji: 40

Forma: 20x30 cm

Opis

Puszysta waniliowa pianka otoczona cienką warstwą gorzkiej czekolady. W smaku do złudzenia przypomina pierwowzór, którego nazwy tu wymieniać nie będę, ale zapewne większość z Was ma do niego sentyment. ;) Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze obgryzałam najpierw czekoladowe ścianki, a na koniec zostawiałam sobie, to co najlepsze. ;)

Powiem szczerze, że trochę obawiałam się, co mi z tego mojego tworzenia wyjdzie, zwłaszcza, że w maminym notesie były zapisane dwa różne przepisy i nie miałam pojęcia, który z nich pomoże mi wyczarować deser bliższy oryginałowi. :) Zaufałam intuicji i nie żałuję. ;) Pianka jest przepyszna, bardzo puszysta i jeszcze delikatniejsza od tej, którą wszyscy znacie, delikatnie waniliowa. Mój mąż, który jest fanem tego deseru już po spróbowaniu pierwszej kostki stwierdził, że jest „zarąbista”. :D A wierzcie lub nie, ale w jego ustach, to prawdziwy komplement. ;) Zresztą gdyby deser nie był taki dobry, nie zniknąłby w tak szybkim tempie. :D Ja sama, mimo że na co dzień bardzo się pilnuje, by nie podjadać nic słodkiego więcej niż jest to konieczne w celu spróbowania i oceny tym razem jakoś nie mogłam się powstrzymać, by nie podjadać tych kosteczek, które z racji na nierówne ukrojenie wyszły mnie urodziwe. Sama już nie wiem, a może celowo tak mi się ukroiły? ;)

Deser jest banalny w przygotowaniu, jedyną pracochłonną i nieco mozolną część przygotowania stanowi poporcjowanie pianki (jest bardzo delikatna) i dokładne zanurzenie każdej takiej delikatnej kosteczki w płynnej czekoladzie. Ale smak wynagrodzi Wam i ten „trud”. :D

Źródło: Przepis zanotowany w zeszycie mojej mamy, prawdopodobnie spisany z jakiejś starej gazetki.

Bardzo polecam!

Składniki

  • Pianka:

    Ilość Składnik
    białka (ze średnich jajek)
    ksylitolu
    żelatyny (mżna zastąpić agar agar)
    soku z cytryny
    odżywki białkowej
  • Polewa czekoladowa:

    Ilość Składnik
    gorzkiej czekolady

Sposób przygotowania

Żelatynę zalać kilkoma łyżkami zimnej wody, pozostawić na chwilę, by napęczniała. Podgrzać w rondelku mieszając, do rozpuszczenia. Nie gotować, odstawić, żeby nieco przestygła.

Jajka sparzyć. Białka ubić na sztywną pianę. Do ubitej piany stopniowo dosypywać po 1-2 łyżki ksylitolu, stale ubijając. Ksylitol musi dobrze się rozpuścić, a piana powinna być coraz sztywniejsza. Ubijać do czasu wykorzystania całego ksylitolu. Dodać sok z cytryny i odżywkę białkową, zmiksować. Stopniowo wlewać cienką stróżką przestudzoną żelatynę, stale miksując na bardzo szybkich obrotach (dzięki temu żelatyna równomiernie się rozprowadzi po całości).

Niedużą formę wyłożyć folią spożywczą lub folią aluminiową.. Piankę przełożyć do formy (masa powinna mieć wysokość kostki ptasiego mleczka), wierzch wygładzić. Wstawić na 2-3 h do lodówki.

Gdy pianka stężeje delikatnie wyjmujemy ją razem z folią z formy (najlepiej odwrócić foremkę do góry nogami) i kroimy na podłużne paski a następnie w poprzek, żeby wyszły prostokąty.

Polewa:

Czekoladę połamać, rozpuścić w kąpieli wodnej, wymieszać. Nieco przestudzić (gorąca czekolada będzie rozpuszczać nam piankę). Każdą piankową kosteczkę nabitą na wykałaczkę zanurzać w płynnej czekoladzie, odkładać na papier lub kratkę do zastygnięcia.

Smacznego :)