Przygotowanie: 40 min. Pieczenie: 60 min
Poziom trudności: Łatwy
Ilość porcji: 40
Forma: 30x40 cm
Niektórym z Was może wydawać się, że upadłam na głowę, bo za wcześnie jeszcze na wypieki świąteczne :D, ale nic bardziej mylnego. :) Na przygotowanie tego piernika jest już najwyższa pora, bo po wyrobieniu ciasta dojrzewa on sobie około 5-6 tygodni, by po tym czasie nabrać wspaniałej kruchości i rozpływać się w naszych ustach. Dlatego jest już najwłaściwszy moment, by się za niego zabrać, tym bardziej, że po upieczeniu i przełożeniu trzeba również dać mu kilka dni "odpocząć", by nabrał kruchości i odpowiednio zwilgotniał. Ale zapewniam Was, że smak tego piernika wynagrodzi Wam po stokroć czas oczekiwania. To zdecydowanie najlepszy piernik jaki kiedykolwiek jadłam, a co za tym idzie zdecydowanie najlepszy z tych, które znajdziecie na blogu. Dlatego nie zastanawiajcie się ani chwili, tylko ruszacie do dzieła. :) Piernik naprawdę wychodzi nieziemsko pyszny i każdy kęs rozpływa się w ustach.
Zdjęcie pochodzi z ubiegłych świąt, ale w tym roku ciasto już się chłodzi. :)
Przepis autorstwa Tadeusza Żakieja, który pod pseudonimem Maria Lemnis i Henryk Vitry wydawał książki kucharskie. :) Przepis jest większości z Was zapewne znany, bo od jakiegoś czasu krąży w sieci, ja wypatrzyłam go u Dorotus. Bardzo, bardzo polecam!
Ilość | Składnik |
---|---|
miodu naturalnego | |
cukru | |
250 g | masła |
mąki pszennej | |
duże jajka | |
sody oczyszczonej (płaskie) | |
mleka | |
soli | |
torebki przyprawy korzennej do piernika (daje 2 torebki przyprawy Kotany |
Miód, cukier i masło przełożyć do rondla i mocno podgrzać (najlepiej doprowadzając do wrzenia), tak żeby cukier zupełnie się rozpuścił i wszystkie składniki połączyły się w jednolitą płynną masę. Przestudzić.
Mąkę pszenną wymieszać z sodą oczyszczoną. Dodać je razem z resztą składników do wystudzonej masy maślano-miodowej.
Ciasto dokładnie wyrobić (najlepiej w robocie (końcówką z hakiem), bo jest dość lepkie i ręcznie trzeba się trochę napracować przy wyrabianiu. Gotowe przełożyć do miski, garnka lub innego naczynia (najlepiej kamionkowego), przykryć i odstawić w chłodne miejsce (balkon, lodówka, piwnica) na 5-6 tygodni. Gdy ciasto postoi kilka tygodni w chłodzie staje się znacznie gęściejsze, twardsze i bardziej zwarte, idealne do wałkowania
Pieczenie (piec na 4-5 dni przed świętami):
Gotowe ciasto podzielić na trzy równe części. Każdą rozwałkować na grubość ok. 0,5 cm (w razie potrzeby podsypując mąką).
Ciasto podzielić na 3 części, każdą rozwałkować na grubość około 0,5 cm. Piekarnik nagrzać do 170 °C. Piec każdy blat osobno w dużej blaszce (u mnie o wymiarach ok. 30x40 cm) przez 18-20 minut. Każdy blat po upieczeniu odłożyć do wystudzenia.
Wystudzone blaty przełożyć podgrzanymi powidłami śliwkowymi (można zmieszać powidła z odrobiną cynamonu i rozpuszczoną w kąpieli wodnej gorzką czekoladą, wychodzi przepyszne nadzienie). Gotowe przełożone ciasto przykryć papierem do wypieków i równomiernie obciążyć. Odstawić w chłodne miejsce do skruszenia.
Przed podaniem piernik można polać lukrem lub polewą czekoladową. Długo zachowuje świeżość, wystarczy go zawinąć w papier do pieczenia lub lnianą ściereczkę, by nie wysychał.
Smacznego :-)