Warstwa jaglana:
Kaszę podprażyć na suchej patelni. Dokładnie przepłukać pod zimną, bieżącą wodą, następnie przelać wrzątkiem.
Przesypać do garnka, zalać dwoma szklankami lekko osolonej wody, gotować na wolnym ogniu pod przykryciem do miękkości, aż kasza wchłonie cała wodę. Jeśli woda się wygotuje, a kasza nadal będzie twardawa, dodać jeszcze ok. 1/2 - 1 szklanki wody i dalej gotować do miękkości.
Do ugotowanej kaszy dodać pozostałe składniki z warstwy jaglanej, a więc: jajka, kakao, mleko kokosowe, substancje słodzącą. Zblendować na gładką, jednolitą masę. Warto dosładzać stopniowo, żeby nie przedobrzyć ze słodyczą. ;)
Spod tortownicy o śr. 22 cm wyłożyć papierem do pieczenia, boki natłuścić olejem kokosowym. Masę przełożyć do tortownicy. Wierzch wygładzić.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do temperatury 180 °C (piekłam z termoobiegiem) i piec około 20-25 minut aż masa będzie ścięta (nie będzie płynna).
Warstwa serowa:
Wszystkie składniki na warstwę serową zmiksować razem do połączenia się składników w jednolitą, gładką masę. Dosładzać stopniowo.
Gotową masę wylać na podpieczoną warstwę jaglaną, ponownie wstawić do nagrzanego piekarnika i piec około 30-40 minut, aż warstwa serowa będzie ścięta.
Upieczony sernik pozostawić w uchylonym piekarniku na kwadrans lub nieco dłużej do przestudzenia, następnie wyjąć z piekarnika i dalej studzić w formie.
Wystudzony sernik wstawić na kilka godzin do lodówki.
Wierzch:
Maliny opłukać, zblendować na gładki mus, przetrzeć przez sitko, przelać do rondelka, dosłodzić. Zagotować, zmniejszyć ogień i gotować jeszcze kilka minut. Gotowym polać schłodzony sernik.
Smacznego :)