Przygotowanie: 20 min. Pieczenie: 50 min
Poziom trudności: Średni
Ilość porcji: 12
Forma: 14x38 cm
To ciasto, które uwielbiałam będąc dzieckiem. Nie wiem w zasadzie, dlaczego tak nazywa się to ciasto i czy faktycznie taka jest jego nazwa, czy może tylko u nas w domu tak się na nią mówiło. ;) Może to zasługa ciemnego koloru? Ale wtedy chyba powinna się nazywać afrykanka? :)
W zasadzie to nie wiem też czy mama je piekła czy kupowała w cukierni, z której nota bene pamiętam inne pyszne ciasta, ale niewątpliwie ciasto to było jednym z moich ulubionych. I wiele chyba się nie zmieniło pod tym względem, bo mimo że nie jadłam go już kilka lat, jak tylko się upiekło i spróbowałam pierwszy kęs wiedziałam, że teraz będzie gościć u nas częściej.
Przepis znaleziony w notesie mamy okazał się strzałem w dziesiątkę, choć tak jak już wspominałam, nie wiem czy ciasto, które jadłam w dzieciństwie pochodziło od mamy i czy korzystała właśnie z tego przepisu (bo mama na ogół robiła i robi wszystkie ciasta na oko i prawie zawsze wychodzą jej pyszne). ;) Nie będę mamie zadawała tego kłopotliwego pytania, bo jeszcze się okaże, że ciasto pochodziło z cukierni i czar moich wspomnień pryśnie. ;)
Wydaje mi się, ze to ciasto jest dość popularne, bo teraz od czasu do czasu widzę je gdzieś w cukierniach, choć nazywa się na ogół inaczej, ale wygląda identycznie. Jeśli jednak nie znacie tego ciasta lub/i jeśli sami go jeszcze nie robiliście to bardzo Was namawiam, bo wychodzi przepyszne. Bardzo wilgotne, mocno kakaowe, z delikatną nutą cynamonu. No i te wszechobecne rozpływające się w ustach kwaskowate jabłka. Jak dla mnie to jedno z najlepszych ciast z jabłkami i wole je chyba nawet od tradycyjnego jabłecznika. Choć nie może oczywiście konkurować z szarlotka mojej babci, bo to dwie całkiem inne historie. ;)
Gorąco polecam!
Ilość | Składnik |
---|---|
kwaśnych jabłek | |
sok wyciśnięty z 1/2 cytryny (w wersji dla dorosłych sok z cytryny można zastąpić rumem lub calvadosem) | |
orzechów włoskich | |
200 g | miękkiego masła |
cukru pudru lub drobnego cukru do wypieków (można użyć zwykłego cukru, wtedy trzeba trochę dłużej ucierać) | |
duże jajka | |
ekstraktu z wanilii (w oryginale cukier wanilinowy) | |
mąki pszennej (używam tortowej) | |
proszku do pieczenia | |
cynamonu (dałam 1/2 łyżeczki) | |
kakao |
Jabłka umyć, obrać, pokroić w ósemki, wyciąć gniazda nasienne i następnie pokroić w kostkę. Przełożyć do miski, zalać sokiem z cytryny (rumem lub calvadosem).
Orzechy posiekać.
Masło utrzeć z cukrem na puszystą masę (mikserem lub robotem). Kolejno dodawać jajka i dalej ucierać na średnich obrotach miksera. Kolejne jajko dodajemy, gdy masa poprzednie połączy się z masłem w jednolitą masę (po około 30 sekundach). Gdy wykorzystamy już wszystkie jajka i masa jest puszysta, dodać ekstrakt z wanilii i zmiksować.
W drugim naczyniu wymieszać przesianą mąkę, proszek do pieczenia, kakao i cynamon. Dodać do masy maślano-jajecznej, wymieszać do połączenia się składników. Dodać posiekane orzechy i jabłka osączone z soku/rumu i ponownie delikatnie wymieszać całość.
Keksówkę o wymiarach 14 x 38 cm (można zastąpić formą o wymiarach 30 x 20 cm) nasmarować masłem, wyłożyć papierem do wypieków. Ciasto przełożyć do formy, wierzch wyrównać.
Piec około 45-55 minut w piekarniku nagrzanym do temperatury 165 °C – termoobieg (grzanie góra/dół 180 °C) (pod koniec pieczenia sprawdzić patyczkiem czy jest już upieczone, patyczek nie powinien być obklejony mokrym ciastem, ale może być wilgotny od jabłek).
Gotowe pozostawić na kwadrans w formie, by nieco przestygło, następnie wyjąć z formy i dalej studzić na kratce. Wystudzone oprószyć cukrem pudrem.
Smacznego :)